
Bioróżnorodność oceanów jest zagrożona i musimy zrobić wszystko, aby ją chronić – biją na alarm naukowcy z całego świata. Badani przez organizację Marine Stewardship Council wskazują, że przyczyniają się do tego przede wszystkim zmiany klimatyczne i przełowienie. W związku z przypadającym 8 czerwca Światowym Dniem Oceanów eksperci MSC zachęcają do wspólnej edukacji na temat tego, jakie działania może podjąć każdy z nas na rzecz ochrony morskiego ekosystemu.
Oceany dostarczają tlen niezbędny do życia większości organizmów, pochłaniają dwutlenek węgla, a ich ekosystemy stanowią źródło pożywienia dla miliardów ludzi. Bioróżnorodność oceanów jest jednak zagrożona, co potwierdzają wyniki ankiety przeprowadzonej w marcu br. przez MSC wśród 58 naukowców i ekspertów z całego świata.
– Z okazji Światowego Dnia Oceanów, który wypada 8 czerwca, chcemy zwrócić uwagę na problemy środowiskowe, globalne problemy, z jakimi mierzą się oceany na całym świecie. Według naukowców przede wszystkim jest to zmiana klimatu – to największy problem dla mórz i oceanów, ale również na drugim miejscu jest wymienione przełowienie, czyli poławianie zbyt dużej ilości ryb w stosunku do tego, jak te ryby zdążą się odrodzić – mówi agencji Newseria Marta Kalinowska, country manager na Polskę i Europę Centralną w MSC.
Na problem przełowienia wskazują również dane przedstawiane przez ONZ. Wynika z nich, że dotyczy on 37,7 proc. komercyjnie poławianych stad ryb. Od lat 70. XX wieku odsetek ten wzrósł ponad trzykrotnie. Jednocześnie dynamicznie rośnie też spożycie ryb i owoców morza – w skali globalnej wzrosło z 9,1 kg/os. w 1961 roku do 20,7 kg/os. w 2022 roku. Co więcej, należy założyć, że w kolejnych latach – wraz ze wzrostem populacji, której według przewidywań do 2050 roku ma być blisko 10 mld – zapotrzebowanie na te produkty będzie nadal wzrastać. Dobra kondycja mórz i oceanów jest więc kluczowa, by nie dopuścić do zachwiania bezpieczeństwa żywnościowego przyszłych pokoleń.
Jak podkreśla ekspertka MSC, można pogodzić połowy ryb z ochroną mórz i oceanów. Wystarczy prowadzić je w odpowiedzialny sposób, a dokładniej – postawić na zrównoważone rybołówstwo. Mowa między innymi o tym, aby połowy nie wpływały negatywnie na morskie ekosystemy oraz aby ilość wyławianych ryb nie była zbyt duża w stosunku do tempa odradzania się danej populacji.
– Tutaj standard certyfikowanego rybołówstwa MSC przychodzi z pomocą. Jest to globalny standard wskazujący na to, jakie usprawnienia trzeba wprowadzić, jakich zasad należy przestrzegać, aby połowy były zrównoważone. Dotyczy to zarówno liczebności stad, jak również technik połowowych. Nie mogą one wpływać negatywnie na inne gatunki, nie tylko ryb, ale też ptaków czy ssaków. Ograniczanie przyłowu, czyli przypadkowego połowu innych gatunków, również wchodzi w zakres tego wpływu na ekosystemy morskie. Trzecią zasadą zrównoważonego rybołówstwa jest odpowiednie zarządzanie nim na poziomie politycznym. To są już decyzje, które należą do polityków na całym świecie. Wskazują one na to, ile ryb można złowić w danym akwenie, aby stada pozostały nadal na stabilnym poziomie – tłumaczy Marta Kalinowska.
Od blisko 30 lat MSC prowadzi działania promujące zrównoważone rybołówstwo na całym świecie. W program MSC jest obecnie zaangażowanych ponad 700 rybołówstw, które wprowadziły już ponad 2 tys. usprawnień, mających na celu minimalizowanie wpływu na życie morskie. Przykłady takich rozwiązań zostały przedstawione w opublikowanym przez MSC raporcie „Preserving ocean life: How sustainable fishing supports biodiversity”. Kornwalijskie rybołówstwo morszczuka ograniczyło o 80 proc. przyłów morświnów dzięki zastosowaniu pingerów akustycznych. Do ponad 90 proc. wzrósł odsetek żarłaczy jedwabistych uwalnianych z sieci dzięki usprawnieniom wprowadzonym przez rybołówstwo tuńczyka na wschodnim Pacyfiku. Z kolei zastosowanie specjalnych lin płoszących przy połowach morszczuka w RPA pozwoliło zmniejszyć o 99 proc. śmiertelność albatrosów.
– Dzięki współpracy z rybakami pokazujemy, że możliwe są zrównoważone połowy. Nasz standard zrównoważonego rybołówstwa MSC nagradza rybaków, którzy zdecydowali się na wprowadzenie usprawnień w swoich połowach i podjęli zobowiązanie pod kątem zrównoważonego rybołówstwa – mówi Marta Kalinowska z MSC.
Naukowcy badani przez Marine Stewardship Council uważają, że nadal mamy szansę na zatrzymanie negatywnych skutków zmian klimatu i nadmiernych połowów. 45 proc. z nich wyraziło optymizm, wskazując postępy w nauce i polityce jako powody do nadziei na pozytywne zmiany w ochronie oceanicznej bioróżnorodności. Swoją rolę do odegrania mają także konsumenci.
– Każde nasze codzienne wybory mogą wspierać zrównoważone połowy. Wystarczy, że konsumenci przy zakupach będą sprawdzać produkty i szukać niebieskiego znaku MSC na opakowaniu, który świadczy o tym, że ryba pochodzi ze zrównoważonych połowów. Tym samym konsumenci nagradzają odpowiedzialnych rybaków, którzy podjęli to zobowiązanie, aby prowadzić połowy w sposób zrównoważony i wprowadzać konkretne usprawnienia zmniejszające negatywny wpływ na środowisko morskie – wskazuje ekspertka.
W związku z przypadającym 8 czerwca Światowym Dniem Oceanów MSC zaprasza na wydarzenia edukacyjne organizowane w ZOO w Warszawie, Orientarium ZOO Łódź oraz Akwarium Gdyńskie.
– Światowy Dzień Oceanów to jest świetna okazja, żeby edukować najmłodszych w zakresie tego, co należy i można robić, aby chronić morza i oceany. Przygotowaliśmy we współpracy z instytucjami edukacyjnymi wystawy i różne wydarzenia dla najmłodszych. Ósmego czerwca w godzinach 0.00–18.00 w zoo w Warszawie, Orientarium w Łodzi oraz Akwarium w Gdyni odbędzie się szereg wydarzeń. Będzie to wystawa poświęcona ochronie mórz i oceanów, ale również gry i zabawy. Planujemy też konkurs online dla dzieci z wiedzy o morzach i oceanach, żeby dotrzeć również do tych z mniejszych miejscowości. Mamy nadzieję, że w ten sposób uda się zwiększyć świadomość najmłodszych na temat tego, co można zrobić, żeby chronić morza i oceany na świecie – zachęca Marta Kalinowska.